Panuje przekonanie, że współcześni mężczyźni lubią
inteligentne kobiety i z takimi też najczęściej się wiążą. Przekonanie. I nic
poza tym. Jeśli mężczyzna poznaje dwie
kobiety, jedna z nich jest piękna, inteligentna, realizuje się w zawodzie a na
dodatek ma charakterek, mamy 70% pewności, że wybierze tę drugą, która jest
tylko piękna, i na tym jej opis się kończy. I nie łączmy tu inteligencji z
wykształceniem. Czy owe kobiety różnią się czymś na pierwszy rzut oka? Nie. Ale
już przy drugim rzucie facet orientuje się że ,o losie, przy inteligentnej
kobiecie musi myśleć, więc i po co mu to.
Minęło wiele lat od czasu, gdy kobietom przyznano prawa
wyborcze. I wiele czasu gdy Virginia Woolf pisała we „Własnym pokoju” o tym, że
płeć piękna nie ma dostępu do biblioteki uniwersyteckiej bez zgody mężczyzny.
Oni od wieków piszą wiersze o kobietach, książki, gdzie bohaterkami są damy,
malują ich portrety. Dziedzictwo to ukazuje nam całościowy portret kobiety. Mój
wpis nie jest studium antropologicznym płci pięknej na przełomie wieków, jednak
muszę się nad tym zatrzymać. Bo zastanawiam się… Czemu miało by to służyć? Od
wielu lat wkładano nam w usta słowa, których nie powiedziałyśmy, wmawiano nam,
że nie czujemy nic, że seks nie jest dla nas przyjemny, że macierzyństwo nas
dopełnia. Żyjemy prawdopodobnie w najlepszych czasach jakie nam dano i co
najważniejsze dostałyśmy prawo głosu. Więc mężczyzna poznaje dwie kobiety i
wybiera tę, która odpowiada jego potrzebom. Myślę, że wybierze tę bardziej
uległą. Ale jeśli chodzi tu o związek myślę, że w drugą stronę może być tak
samo. Mężczyzna nie jest zły na to, że kobieta może być od niego mądrzejsza,
przewyższać go we wszystkim. Myślę, że to nie tak i nie jestem z tego powodu
specjalnie rozgoryczona, bo wiem, że to co sobą aktualnie reprezentuję nie jest
odpowiedzią na niczyje potrzeby oprócz moich i z tego jestem dumna. Mężczyzna
potrzebuje kobiety, bo kobieta jest jego dopełnieniem. Dopiero przy niej poznaje
swoją drugą stronę emocjonalną , odkrywa swój żeński pierwiastek, ponieważ
zdaje sobie sprawę, że kobiety dostarczają wielu niezbędnych psychologicznych
funkcji, których to oni obawiają się utracić. Funkcją jest zabezpieczenie
pewności siebie.
Z czego to wynikają męskie skłonności do poszukiwania
infantylnych kobiet? Moim skromnym zdaniem po i z lenistwa i ze strachu. Bo i do
czego mu potrzebna myśląca kobieta? Wystarczy,
żeby umiała coś ugotować, posprzątała po nim i była dobra w łóżku. Kobieta
mądra to przecież wyzwanie, to wymaga wysiłku by się nie zbłaźnić. Często szukają także kogoś na niższym poziomie,
żeby nie mieć kompleksów. Kobieta jest zwierciadłem w, którym przegląda się
mężczyzna. Kolejna sprawa jest taka, że laski głupie i bez charakteru są dla
faceta łatwiejsze w obyciu. Inteligentnej kobiecie ciężko wciskać bzdury,
kręcić i kombinować. Zaczyna się to już od samego początku, bo te panny łatwo
zaciągnąć do łóżka, a i przy każdej możliwej okazji wskakują takiemu same.Faceci
nie szukają totalnie głupich lasek, o nie nie nie, ale takich, które będą mniej
ogarnięte niż oni. Lubią rządzić, a gdy płeć przeciwna staje się od nich
zależna jednocześnie staje się uległa. Gdy kobieta ma coś w głowie, a jeszcze
na dodatek sporo zarabia, muszą stanąć na wysokości zadania by ją zdobyć, by
ciągle ją zdobywać.
Obecnie czułość, miłość, zaangażowanie i związek stają
się dobrem luksusowym ponieważ seks i zabawa funkcjonują na
porządku dziennym. Jeśli partnerka domaga się związku, zaangażowania i wysiłku, automatycznie staje się
zbyt „problematyczna”. Także ambicja im nie pozwala, by to ona radziła sobie
lepiej. Męskie ego to największy wróg inteligentnych pań. Każdy, znany mi
mężczyzna deklaruje, że oczywiście wybrałby kobietę mądrą. Ale tylko deklaruje,
ponieważ przyglądając się wielu parom (oczywiście nie wszystkim), niewiele ma
to wspólnego z rzeczywistością. I wydaje mi się, że z takimi będą mieli
łatwiejsze życie, ponieważ ona, z rozdziawionymi ustami i pełnymi uwielbienia,
naiwnymi oczami przystanie na każdą głupotę, którą wymyśli jej misiaczek. A
kobieta inteligentna się przecież ceni. I co tu z taką zrobić…
Nie jestem feministką, nie chcę też generalizować. Wiem,
że są mężczyźni wiążący się także z pięknymi i
inteligentnymi kobietami. Każdy związek ma inną historię i jest na swój sposób
wyjątkowy. Przerażają mnie jednak postępujące lenistwo i brak chęci
zaangażowania ze strony współczesnych facetów. Drogie panie, nie zapominajcie
jednak, że on lubi czuć się w związku potrzebny. Jeśli na każdym kroku będziesz radziła sobie
ze wszystkim sama, zapewne nie będzie się takowym czuł. Gratuluję również
wszystkim tym, którzy znaleźli swoją drugą, piękną i inteligentną połówkę,
ponieważ jest to co nie miara wyczyn. Doceniajmy to, co mamy. Na zakończenie dodam, że mężczyzna powinien
przy swojej partnerce rosnąć. Zarówno ona jak i on powinni się wspierać, mieć o czym rozmawiać, kreatywnie
spędzać czas. Bo pamiętajcie drodzy panowie, uroda przemija a życie z
partnerem, który jest także przyjacielem jest długie i piękne.
Pięknie powiedziane... będę Cię cytować ;)
OdpowiedzUsuńTo takie prawdziwe, smutne i przerażające...
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonany, czy z tą zależnością jest tak do końca... Sama inteligencja nie jest chyba aż tak wyraźnym czynnikiem. W czasach, gdy są problemy z pracą, bardziej wyraźna jest chyba sytuacja, w której kobieta zarabia na utrzymanie domu i rodziny. To może sprawiać większe problemy w zbudowaniu związku niż sama inteligencja. Facet w takiej sytuacji nie będzie czuć się obrońcą, a kobieta bronioną.
OdpowiedzUsuńten artykuł zmienił moje dotychczasowe poglądy, ale czy wyjdzie mi to na dobre...
OdpowiedzUsuń