wtorek, 7 kwietnia 2015

Transportowe wypadki myślowe









Już dzień przed o tym myślę. W nocy długo nie mogę zasnąć. Jest mi słabo i niedobrze. Ale przecież muszę to zrobić. Nie mam wyjścia. Próbuję spokojnie przygotować się do tego wymagającego wielu nerwów i wysiłku zadania. Do podróży. Kupuję bilet wcześniej. Pakuję się bardzo powoli, muszę mieć spisaną listę rzeczy, które planuję zabrać. W dniu wyjazdu jestem podenerwowana. Czy wszystko się uda? Czy dotrę na czas na dworzec a może utknę w korku? Czy wsiądę w odpowiedni pociąg? Czy nie będzie żadnych zmian peronu?

Spakowana. Godzinę wcześniej wychodzę z mieszkania. Przed wyjściem zatrzymuję się. Sprawdzam czy mam najpotrzebniejsze rzeczy. Tak, są. Zamykam drzwi, zjeżdżam windą. Stop. Zgasiłam światła w mieszkaniu i zamknęłam drzwi na klucz? Wracam. Drzwi były zamknięte, światła zgaszone. Jeszcze raz dokładnie przeglądam mieszkanie, wychodzę, przekręcam klucz. Ciągam nerwowo za klamkę by się upewnić. Autobus przyjechał na czas, oby nie było korków. Mam jeszcze trochę czasu, wiem ,że zdążę mimo to czuję się niepewnie. Dworzec a tam sprawdzam kilka razy z którego peronu odjeżdża mój pociąg. Nie, ja przecież cały czas impulsywnie zerkam na tablicę. Czy aby nic się nie zmieniło, żadne opóźnienia, nie, nic. Uf. Nadjeżdża pociąg, ludzie agresywnie zrywają się i biegną w stronę drzwi. Ja się nie pcham, szukam tabliczki na pociągu by mieć pewność, że to ten właściwy. W środku pytam jeszcze ludzi. W końcu znajduję swoje miejsce. Chce mi się do łazienki już od dawna, z tych nerwów mam pełny pęcherz. Ok., biorę ze sobą rzeczy i szoruję przez korytarz pełen ludzi. I tym razem się udało. Kolejną atrakcją jest kontrola biletów. Konduktor stoi nade mną, patrzy a ja szukam i szukam i za nic w świecie nie mogę odnaleźć biletu. Przecież go zabierałam, jestem pewna! Walczę z torebką, przeglądam książki.. jest. Podaję bilet . Dlaczego się tak na mnie patrzysz? Przecież nie jestem przestępcą, nie jeżdżę na gapę. Sprawdza i odchodzi. Ale to jeszcze nie koniec podróży. Najgorsze dopiero przede mną. Jest ciemno , więc nie wiem kiedy będzie moja stacja (niestety nie każdy pociąg posiada wspaniały system informowania o nazwie zbliżającej się stacji), wciąż wypatruję przez okno, odliczam, już niedługo. Wstaję, podchodzę do drzwi, te cholerne drzwi! Kto je wymyślił! Są tak ciężkie, że nawet gdybym nie wiem jak bardzo się starała nie mam siły ich otworzyć. Rozglądam się po pociągu i nagle widzę wybawiciela, jakiś pan po drugiej stronie korytarza również wysiada na mojej stacji. Zakradam się cichutko, staję za nim. Pociąg zatrzymuje się i moja podróż dobiega końca.

Co powoduje tak duże lęki przed podróżą? Dlaczego tak wielu ludzi z nich rezygnuje, a gdy stają przed perspektywą dalszej wycieczki, np. za granicę, strach paraliżuje ich i nie są skłonni działać? Prawdopodobnie cierpią na jedną z fobii lokomocyjnych, zwanych siderodromofobia - strachem przed pociągami, koleją i podróżami pociągiem bądź hodofobia – definiowaną jako ogólny strach przed podróżą, drogą.  Może boją się tego, co nieznane?
Jest kilka sposobów by radzić sobie z problemami związanymi z podróżą. Po pierwsze warto jechać z kimś. Jeśli to nie problem, powiedz towarzyszowi podróży o swoich problemach z nerwami, obawach a także o możliwym, irracjonalnym zachowaniu bądź chorobie lokomocyjnej. Rozmawiaj z kimś, by zająć swoje myśli.  Oddychaj spokojnie. Zastosuj metodę dziewięciu spokojnych, głębokich oddechów. Podobno pomaga. Odwróć swoją uwagę oglądając coś bądź grając na telefonie, czytając. Przed podróżą koniecznie zjedz coś lekkiego i zabierz ze sobą wodę. Kolejnym rozwiązaniem jest zakup tabletek uspokajających. Jeśli jednak strach jest na tyle silny, iż uniemożliwia racjonalne myślenie i wyłącza zdrowy rozsądek warto udać się do terapeuty.

Strach przed podróżą towarzyszy bardzo wielu osobom. Można jednak z nim walczyć. Kocham podróże i mimo nachodzącej mnie nutki niepewności- zawsze ryzykuję. Strach maleje wraz z doświadczeniem i częstotliwością podróży, dlatego nie warto tracić możliwości odkrycia nowych miejsc i przeżycia wspaniałych chwil z jego powodu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz